Generał Maximus (Russel Crowe) to jeden z najwybitniejszych dowódców rzymskiej armii. Gdy ówczesny cesarz Marek Aureliusz (Richard Harris) chcę go mianować swoim następcą, nie podoba się to prawowitemu dziedzicowi Commodusowi (Joaquin Phoenix). Dlatego po śmierci swojego ojca postanawia się pozbyć go i jego rodziny. Maximusowi cudem udaje się uciec, lecz trafia do niewoli, gdzie zostaje wyszkolony na gladiatora. Musi walczyć o popularność i życie.
No więc, jak wynika z moich poprzednich postów, mam straszny żal do akademii (zresztą nie tylko ja), że Joaquin Phoenix nie dostał Oscara. Mogę uczciwie powiedzieć, że zasłużył na niego bardziej niż Russel Crowe. No ale nie mnie o tym decydować.
Gladiator:
rok: 2000
reżyser: Ridley Scott
gatunek: dramat, historyczny
Moja ocena:
Do zobaczenia
Jus.
Muszę to w końcu zacząć oglądać!
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych filmów! Faktycznie świetny!
OdpowiedzUsuńCzasami faktycznie te Oscary nie sią trafione...
OdpowiedzUsuńPozdawiam.
Mam na liście do obejrzenia :)
OdpowiedzUsuńHaHaHa xD od razu mi się przypomniało jak kiedyś z bratem co dziennie robiliśmy sobie popcorn zaczynaliśmy oglądać film od początku i za każdym razem doszliśmy do około 15minut i wyłączaliśmy :P Heh, taka tam śmieszna historia, może tylko dla nas dwóch, ale to było zabawne! :D
OdpowiedzUsuń